Wiersz o "Obidowej"
Wiersz o "Obidowej"
W okresie międzywojennym Kazimierz A. Jaworski napisał wiersz o naszej OBIDOWEJ, autor był pod wrażeniem tego co zobaczył. Z Obidowej rozpościera się piękny widok na nasze Tatry. Chcielibyśmy wszystkim przypomnieć w jak pięknym zakątku Polski żyjemy. Wiersz ukazał się KAMENE, miesięczniku społeczno – literackim, Rok XXII Lublin nr 5-6-7 (99-100-101) Jaworski Kazimierz Andrzej (1897-1973), polski poeta, tłumacz i wydawca. W swej twórczości bliski był założeniom programowym skamandrytów.
WIDOK Z OBIDOWEJ
Że nie był? Ale mógł być. On właśnie. Powinien.
Dyliżans praski rączo na Kraków pomyka.
Stąd furką: Myślenice, Zabornia — gościniec
tamtędy zwykł prowadzić wówczas podróżnika.
Z Adamem jest Antoni. Nie żal mu Karlsbadu,
choć narzeka, że nocleg w karczmie niewybredny.
Świt powitał ich chłodny i dalej znów jadą:
jaki kraj tu jest piękny, jaki lud jest biedny!
Z Obidowej olśnione oczy ich urzeka
zjawa gór, co stanęły niby morze lodu.
„Zatrzymajcie się, gazdo! Trzeba tu .poczekać:
zaraz wschód się rozżarzy". — „Pożar Carogrodu" —
zacytował Antonii z ulubionych wierszy.
Adam wspomniał, jak wtedy ze stepów Kozłowa
zdumiony ujrzał góry w życiu po raz pierwszy —
i dziś jak wówczas więzły ze wzruszenia słowa.
I gdy Tatry zaczęły się przed nimi płonić,
napłynęło natrętnie znowu jedno imię...
Ach, tej hydry pamiątek z serca nie wygonić:
i tu zatapia szpony jak wtedy na Krymie.
Kazimierz Andrzej Jaworski